Korzystacie z chwili wytchnienia i spokojnie sączycie herbatę, pochłaniacie kufle piwa lub delektujecie się lampką wina w siedzibie znajomego maga. Po raz kolejny dowiedliście, że można na was liczyć, wszakże odzyskanie kostura samego Al-Ingasza nie jest byle czym. Z zadowoleniem podziwiacie bogaty wystrój komnaty, wykonane przez uzdolnionych rzemieślników meble czy też otrzymane w zapłacie kasetki pełne klejnotów. Wtem wilk waszego łowcy zaczyna skomleć i rzucać się na wszystkie strony. Dopadacie do niego i sprawdzacie co się dzieje by znaleźć wczepionego w jego skórę szczura. Szkodnik z niesłychaną determinacją i werwą trzyma się skóry i kudłów. Drużynowy mag rzuca zaklęcie, lecz to nie wywołuje żadnego efektu. Wreszcie wojownik uderzeniem pancernej rękawicy zrzuca gryzonia na ziemię. Kiedy tropiciel zajmuje się opatrywaniem swego zwierzęcego kompana reszta z was z zaintrygowaniem i obrzydzeniem przygląda się nieprzytomnemu szczurowi, z którego grzbietu, przebijając się przez skórę i mięśnie, sterczą szkarłatne kryształy. Drużynowy czarodziej bada stworzenie dłuższą chwile, po czym strach wypełnia mu oczy w chwili, kiedy zrozumiał z czym mają do czynienia.
Przykładowa wizualizacja infekcji krwawego kryształu, a także inspiracja wpisu, dzieło Julii Molchanovej. |
Krwawy kryształ, Szkarłatna Trwoga czy też Zguba Grymuarów, jest magicznym, częściowo organicznym, rodzajem kryształu, który pierwotnie znaleźć można było jedynie w przesączonych magią kryształowych grotach i jaskiniach, niekiedy geodach. Z czasem kiedy zapotrzebowanie na składniki do zaklęć oraz zaklinania magicznych przedmiotów rosło poszukiwacze przygód, magowie oraz górnicy zaczęli sprowadzać je do miast i innych zamieszkałych miejsc. W swym naturalnym środowisku kryształy te posiadły zdolność absorpcji składników odżywczych tak z gleby jak i nadarzającej się niekiedy materii organicznej. Dzięki temu mogły dorastać do większych rozmiarów i pochłaniać więcej surowej magii. Przyjęły taką strategię "odżywiania się" z uwagi na bardzo surowe środowisko i ograniczone źródła niezbędnych związków. Zmieniło się to jednak kiedy zaczęły być sprowadzane do magów, którzy odkryli ich potencjał i rozpoczął się okres hodowli.
Swego czasu grupka przedsiębiorczych i ambitnych, a przy tym również nie do końca moralnych, czaromiotów stworzyła swoistą plantację lub fermę kryształów. Początkowo tworzyli specjalnie dostosowane dla nich podłoże z mieszanki odpowiednich soli, piasków i innych fragmentów skalnych, lecz sprowadzanie odpowiednich minerałów było czasochłonne oraz kosztowne, a rezultaty niezbyt imponujące. Z czasem zaczęli eksperymentować z hodowlą na żywych organizmach głównie szczurach, co niestety przyniosło obiecujące wyniki. Produkcję wkrótce niemal całkowicie oparto na żywych stworzeniach, przeważnie lokalnych szkodnikach, lecz także skupowanym za bezcen chorym bydle itp. Twórcy tej przerażającej fabryki nie zadbali jednak dostatecznie dobrze o bezpieczeństwo i kilka zwierząt uciekło.
Wydarzenie to niosło ze sobą poważne zagrożenie, bowiem kryształ rozwijający się w ciele mógł z czasem zacząć wpływać na zachowania swej „pożywki” w taki sposób, że ta roznosiła „ziarna” kryształu na kolejne istoty. Magowie mieli jednak inne zmartwienie niż ryzyko, że kryształ mógł dostać się do ciała jakiegoś człowieka. To było coś z czym mogli sobie nawet dość skutecznie poradzić, chociaż pozostawiony bez odpowiedniej pomocy nieszczęśnik mógł źle skończyć. Tym co rzeczywiście ich martwiło był głód magii wykazywany przez kryształy. Otóż klejnoty te wykazują się bardzo dużym potencjałem wchłaniania i magazynowania magicznej energii i ich głównym celem jest zebranie jej maksymalnej ilości jaką mogą pomieścić. To właśnie sprawia, że są bardzo podatne na magiczne manipulacje i przystosowywanie do różnych zadań, a zatem niezwykle pomocne podczas tworzenia magicznych przedmiotów lub urządzeń, szczególnie tych operujących na dużych porcjach energii. W swym naturalnym środowisku kryształy na bieżąco czerpią moc z otoczenia, w którym rosną, lecz hodowane sztucznie są izolowane. Mogą bowiem wysączyć moc z już stworzonych przedmiotów, w tym nawet z magicznych ksiąg i innych cennych rzeczy. Dlatego właśnie nim można wykorzystywać tak pozyskane kryształy należy uprzednio nasączyć magią, co odbywało się po tym, kiedy dana hodowla osiągała status pełnego rozwoju i nie miała już możliwości poruszania się. Właśnie dlatego puszczony samopas kryształ stanowi bardzo duże zagrożenia dla zaklętych obiektów oraz wszystkiego co związane z magią. Latająca świątynia? Rozbita kupa gruzów. Magiczna biblioteka? Sterta prochu i strata niewyobrażalnej wiedzy. Zaczarowane ubrania? Zwykłe ubrania. Albo brak ubrań.
Incydenty tego typu stały się ostatecznie gwoździem do trumny interesu magów, a produkcję kryształów można prowadzić jedynie przy użyciu martwej materii, chociaż jak to zwykle bywa tam gdzie jest okazja szybko i dobrze zarobić od razu powstaje czarny rynek. Nielegalne hodowle mogą z jednej strony stanowić nieodzowne źródło potrzebnych materiałów, lecz tworzone przez nie ryzyko jest zwykle duże, dlatego większość gildii magów, a nawet niektóre zakony pewnych wyznań robią co w ich mocy by taki proceder nie miał miejsca.
Kryształ rozwija się w żywym organizmie najczęściej od żołądka stopniowo rozrastając się pomiędzy organami wewnętrznymi by żywiciel jak najdłużej pozostał przy życiu i mógł zapewnić odpowiednio długie poszukiwania źródła magii do nasycenia się. Nie jest to więc bezpośrednia kontrola umysłu, a raczej wypaczenie naturalnych i instynktownych zachowań, bowiem kryształ sam w sobie nie posiada świadomości. Bardzo istotny jest fakt, że nie infekuje on przez dotyk, a poprzez dostanie się do wnętrza ciał. Zazwyczaj ma to miejsce przez układ trawienny lub otwartą ranę i krew. Możliwe przede wszystkim dlatego, że na bardzo wczesnym etapie swego wzrostu kryształy są bardzo kruche, ale ostre co sprawia, że mogą wbijać się w np. w stopy lub łapy. Z kolei pierwszy z wymienionych sposobów ma zazwyczaj miejsce gdy drapieżnik pożre zakażoną ofiarę lub żywi się padliną, w której zaczął już rozwijać się kryształ.
Co się zaś tyczy tego jak można pomóc komuś zainfekowanemu to alchemicy i magowie podczas badań kryształów odkryli kilka specyfików dosłownie je zabijających lub rozkładających na niegroźne substancje. Inna droga ratunku to rzadkie żuki żywiące się kryształami, które są w stanie wygryźć intruza z ciała żywiciela. Najłatwiej natknąć się na nie w tym samym środowisku, w który odnajdywano kryształy. Można by się zastanowić dlaczego po prostu nie użyć bezpośredniego zaklęcia i w ten sposób zaradzić sprawie. Otóż problem polega na tym, że kryształy w stanie, że tak to ujmę surowym, są niewrażliwe na większość zaklęć, a dodatkowo pochłaniają ich moc, co jedynie przyśpiesza rozwój.
Pomysły na wykorzystanie w na sesji:
Swego czasu grupka przedsiębiorczych i ambitnych, a przy tym również nie do końca moralnych, czaromiotów stworzyła swoistą plantację lub fermę kryształów. Początkowo tworzyli specjalnie dostosowane dla nich podłoże z mieszanki odpowiednich soli, piasków i innych fragmentów skalnych, lecz sprowadzanie odpowiednich minerałów było czasochłonne oraz kosztowne, a rezultaty niezbyt imponujące. Z czasem zaczęli eksperymentować z hodowlą na żywych organizmach głównie szczurach, co niestety przyniosło obiecujące wyniki. Produkcję wkrótce niemal całkowicie oparto na żywych stworzeniach, przeważnie lokalnych szkodnikach, lecz także skupowanym za bezcen chorym bydle itp. Twórcy tej przerażającej fabryki nie zadbali jednak dostatecznie dobrze o bezpieczeństwo i kilka zwierząt uciekło.
Wydarzenie to niosło ze sobą poważne zagrożenie, bowiem kryształ rozwijający się w ciele mógł z czasem zacząć wpływać na zachowania swej „pożywki” w taki sposób, że ta roznosiła „ziarna” kryształu na kolejne istoty. Magowie mieli jednak inne zmartwienie niż ryzyko, że kryształ mógł dostać się do ciała jakiegoś człowieka. To było coś z czym mogli sobie nawet dość skutecznie poradzić, chociaż pozostawiony bez odpowiedniej pomocy nieszczęśnik mógł źle skończyć. Tym co rzeczywiście ich martwiło był głód magii wykazywany przez kryształy. Otóż klejnoty te wykazują się bardzo dużym potencjałem wchłaniania i magazynowania magicznej energii i ich głównym celem jest zebranie jej maksymalnej ilości jaką mogą pomieścić. To właśnie sprawia, że są bardzo podatne na magiczne manipulacje i przystosowywanie do różnych zadań, a zatem niezwykle pomocne podczas tworzenia magicznych przedmiotów lub urządzeń, szczególnie tych operujących na dużych porcjach energii. W swym naturalnym środowisku kryształy na bieżąco czerpią moc z otoczenia, w którym rosną, lecz hodowane sztucznie są izolowane. Mogą bowiem wysączyć moc z już stworzonych przedmiotów, w tym nawet z magicznych ksiąg i innych cennych rzeczy. Dlatego właśnie nim można wykorzystywać tak pozyskane kryształy należy uprzednio nasączyć magią, co odbywało się po tym, kiedy dana hodowla osiągała status pełnego rozwoju i nie miała już możliwości poruszania się. Właśnie dlatego puszczony samopas kryształ stanowi bardzo duże zagrożenia dla zaklętych obiektów oraz wszystkiego co związane z magią. Latająca świątynia? Rozbita kupa gruzów. Magiczna biblioteka? Sterta prochu i strata niewyobrażalnej wiedzy. Zaczarowane ubrania? Zwykłe ubrania. Albo brak ubrań.
Incydenty tego typu stały się ostatecznie gwoździem do trumny interesu magów, a produkcję kryształów można prowadzić jedynie przy użyciu martwej materii, chociaż jak to zwykle bywa tam gdzie jest okazja szybko i dobrze zarobić od razu powstaje czarny rynek. Nielegalne hodowle mogą z jednej strony stanowić nieodzowne źródło potrzebnych materiałów, lecz tworzone przez nie ryzyko jest zwykle duże, dlatego większość gildii magów, a nawet niektóre zakony pewnych wyznań robią co w ich mocy by taki proceder nie miał miejsca.
Kryształ rozwija się w żywym organizmie najczęściej od żołądka stopniowo rozrastając się pomiędzy organami wewnętrznymi by żywiciel jak najdłużej pozostał przy życiu i mógł zapewnić odpowiednio długie poszukiwania źródła magii do nasycenia się. Nie jest to więc bezpośrednia kontrola umysłu, a raczej wypaczenie naturalnych i instynktownych zachowań, bowiem kryształ sam w sobie nie posiada świadomości. Bardzo istotny jest fakt, że nie infekuje on przez dotyk, a poprzez dostanie się do wnętrza ciał. Zazwyczaj ma to miejsce przez układ trawienny lub otwartą ranę i krew. Możliwe przede wszystkim dlatego, że na bardzo wczesnym etapie swego wzrostu kryształy są bardzo kruche, ale ostre co sprawia, że mogą wbijać się w np. w stopy lub łapy. Z kolei pierwszy z wymienionych sposobów ma zazwyczaj miejsce gdy drapieżnik pożre zakażoną ofiarę lub żywi się padliną, w której zaczął już rozwijać się kryształ.
Co się zaś tyczy tego jak można pomóc komuś zainfekowanemu to alchemicy i magowie podczas badań kryształów odkryli kilka specyfików dosłownie je zabijających lub rozkładających na niegroźne substancje. Inna droga ratunku to rzadkie żuki żywiące się kryształami, które są w stanie wygryźć intruza z ciała żywiciela. Najłatwiej natknąć się na nie w tym samym środowisku, w który odnajdywano kryształy. Można by się zastanowić dlaczego po prostu nie użyć bezpośredniego zaklęcia i w ten sposób zaradzić sprawie. Otóż problem polega na tym, że kryształy w stanie, że tak to ujmę surowym, są niewrażliwe na większość zaklęć, a dodatkowo pochłaniają ich moc, co jedynie przyśpiesza rozwój.
Pomysły na wykorzystanie w na sesji:
- Krwawe kryształy mogą być źródłem głównej intrygi w większej przygodzie, rodzajem magicznej katastrofy. Aż strach pomyśleć co by się mogło zacząć dziać, gdyby takie zagrożenie pojawiło się w latającym mieście albo wyspie.
- Jakiś nikczemnik mógł dodać bardzo niewielką porcję kryształu do jedzenia postaci, zarówno graczy jak i bohaterów niezależnych, a następnie postawić przed ultimatum, w którym proponuje lekarstwo w zamian za wykonanie jakiegoś zadania lub czegoś podobnego.
- Kryształ może grać pierwsze skrzypce w jakiejś lokacji, wszakże ruiny magicznego miasta lub czegoś podobnego owładnięte przez ogromne kryształy to niezwykle oszałamiający widok, a także część opowieści jaką ma do zaoferowania taki krajobraz.
- Gracze mogą natknąć się na złoże kryształów podczas jednej ze swych licznych eskapad i nie do końca świadomi z czym mają do czynienia zabrać trochę ze sobą, co może nawet skutkować stworzeniem zagrożenia, z którym będzie trzeba sobie poradzić.
- Zainfekowane kryształem szczury mogą stanowić rodzaj broni biologicznej, której jedna z nacji może używać do niszczenia magicznych fortyfikacji przeciwnika.
- W jeszcze bardziej ekstremalnych przypadkach kryształ może być przez kogoś celowo wprowadzany do swojego organizmu by zyskać na jakiś czas niewrażliwość na zaklęcia. Np. zabójca specjalizujący się w morderstwach magów może przed akcją umyślnie się zainfekować, a po udanym zabójstwie pozbyć zagrożenia i wyleczyć ewentualne szkody w organizmie za pomocą magicznego leczenia.
Komentarze
Prześlij komentarz