//Wprawdzie z małym poślizgiem, ale jest.
Początki w grach fabularnych to zagadnienie bardzo pojemne, można by opowiedzieć o ich początkach, tak w Polsce jak i na świecie, o tym jak samemu się zaczynało z nimi przygodę itp., ja jednak chciałbym się w tym wpisie skupić na tym dlaczego tak bardzo lubię zaczynać kolejne przygody czy kampanie.
Przede wszystkim uwielbiam ten ogromny boom kreatywności, ten moment, kiedy przez głowę przelatuje ci pięć pomysłów na sekundę, bez znaczenia czy jako MG rozmawiasz ze swoją ekipą o planowanej nowej kampanii czy rozmyślasz nad swoją koeljną postacią. Ten stan jest cudowny, chociaż ma swoje cienie, takie jak przeładowanie pomysłami czy absolutny brak sił do zdecydowania się na jedną konkretną rzecz. Takie chwile potrafią być niezwykle demotywujące i przynosić wiele rozczarowań. Ja znalazłem jak do tej pory dwa sposoby jak sobie z tym radzić:
Rozmowa z resztą grupy
Przedstawienie swojej koncepcji reszcie może być trudne z uwagi na to, że wielu osobom nie łatwo przychodzi mówić o swoich dziwnych lub specyficznych pomysłach, do tego jeszcze oczekując od innych zrozumienia i konstruktywnej krytyki. Tego trzeba się nauczyć, co wiązać się będzie z wytworzeniem w sobie pewnego zapasu odwagi i pewności siebie. Niemniej kiedy już się to zrobi to spotkać nas może jedna z najlepszych rzeczy jaką jest zajawienie pozostałych swoją kreacją, co dorzuci tonę węgla do twojego pieca motywacji i chęci do gry, a to jest bezcenne.
Tworzenie jak najwięcej
Wyobraźnia jest czymś co można jak najbardziej trenować, a robi się przede wszystkim poprzez tworzenie i obcowanie z nowymi pomysłami, szczególnie cudzymi i wyciąganie z nich nauki oraz czerpanie inspiracji. Bardzo często podświadomie kopiujemy lub odtwarzamy gdzieś już napotkanie koncepcje i nie jest w tym nic złego, wręcz przeciwnie. Stwarza to okazję do tego, by skonfrontować swoją wersję z innymi, a dzięki temu łatwiej jest dostrzec i zrozumieć co działa, i dlaczego.
Komentarze
Prześlij komentarz