Przejdź do głównej zawartości

Star vs The Forces of Evil [Sezon 4] – Odc.13 & 14 [spoilery] – przemyślenia

Najnowsze odcinki przyniosły ze sobą duże wydarzenie, którego konsekwencje najpewniej wkrótce zobaczymy. Jednocześnie nie mam zbyt wielu przemyśleń na ich temat poza ogólnymi wnioskami oraz odczuciami, to też ten wpis nie będzie – prawdopodobnie – specjalnie rozbudowany, ale zobaczymy jak wyjdzie.

Spoilery!

Koronacyjna suknia Eclipsy jest po prostu piękna.

Zacznę od czegoś niezwiązanego bezpośrednio z fabułą, czyli od strojów oraz projektów postaci. Otóż są one w moim odczuciu świetne. Uwielbiam Eclipsę oraz Glabgora podczas ich randki. Uważam, że jest to jej najlepsza sukienka od odcinka z sądem. Poza tym duża liczba postaci dostała podczas koronacji nowe, eleganckie ubrania, tak jak w odcinku o klubie motocyklowym (smokocyklowym?). Różnorodność wizualna jest tym co cenię sobie w serialach animowanych. Dobrze, dość zachwytów estetycznych i przechodzimy do meritum.

Słowa Star odnośnie straty są po części zagadkowe, gdyż trudno jednoznacznie wskazać kogo może mieć na myśli.

Podoba mi się rozwój postaci w tych dwóch epizodach, szczególnie sposób w jaki Star łączy powagę sytuacji z byciem nastolatką. To jak podchodzi do całej sprawy, że w pierwszej kolejności myśli o bezpieczeństwie poddanych, z rezerwą podchodzi do Eclipsy oraz dyplomatycznie próbuje rozwiązywać problemy najlepiej świadczy o tym jak bardzo rozwinęła się i dorosła przez ten czas. Pomimo zaledwie 16 lat na karku bardzo dojrzała. Oprócz niej swoje pięć minut dostaje Marcko oraz Tom. Niemniej najbardziej jestem zadowolony z Blabgora oraz tego, że dostał trochę czasu na to, by można było zarysować jego postać. Wprawdzie nie wydaje się na tę chwilę zbyt głęboki, lecz daleko mu też do bycia płaskim. Mamy pokazane jego różne strony, tę agresywną i spokojną, romantyczną oraz czasami nietaktownego żartownisia. Mam nadzieję, że dowiemy się większej szczegółów odnośnie jego konfrontacji z byłym mężem Eclipsy oraz tego w jaki sposób dwójka ukochanych trafiła do kryształów. Niemniej podoba mi się sposób jego zarysowania.

Sebastian jako zwiastun Miny jest świetny i wprowadził niepokój na sam koniec odcinka.

Zdrada oraz działania Rombulusa wydają mi się pasować do jego postaci i nie są czymś napisanym na siłę. Widzę to tak po odcinku, w którym porywa on Star oraz Marco w sezonie drugim. Ten gość jest głupi i nieodpowiedzialny… Niemniej zastanawia mnie to, że ani Hekapoo, ani Omnitraxus nie wyłapali wcześniej, że gdzieś na chwilę zniknął przed tym co się stało. Nie wykluczone więc, że możemy jednak mieć do czynienia tutaj z większa intrygą. Inną z opcji jest późniejsze sprzymierzenie się kryształowego gościa z Miną przeciwko Eclipsie, a kto wie czy nie całej Wysokiej Komisji. Problem z tymi teoriami jest taki, że Hekapoo to nie idiotka. Tak, bywa czasami uparta oraz złośliwa, lecz nie zachowuje się bez sensu czy bez namysłu. Dlatego taki rozwój wypadków uważam za mniej prawdopodobny, chociaż nie pogardziłbym jakąś bardziej rozbudowaną intrygą, lecz na tym etapie raczej już takowej nie uświadczymy.

Z pomniejszych rzeczy należy odnotować, że księga zaklęć wróciła, a Marco zerwał z Kelly i ta druga rzecz mi się nie podoba. Nie popsuło to ich relacji, ale no proszę was. Serio? Po dwóch odcinkach? Bez sygnałów odnośnie tego, że coś się dzieje? Jest to zaskakujące nie powiem, ale mogli to troszeczkę lepiej pociągnąć. Zaczynanie wątków i ich natychmiastowe zamykanie jest w moim odczuciu bardzo niesatysfakcjonujące, nudne oraz po prostu słabo napisane.

No co można rzec? No słodkie to jest.

Konkludując ostatni odcinek osadza Eclipsę ostatecznie na tronie, a u jej boku będzie Glabgor. Gdzieś tam w tle mamy knującą jej obalenie Minę oraz uwięzionego Rombulusa. Star natomiast zadeklarowała się, że odkłada na bok doradzanie królowej i chce się skupić na swoim życiu prywatnym. Ta ostatnia rzecz łączy się z tytułami następnych odcinków oraz stanowi ich wyjaśnienie. Ciekawi mnie w jakim stopniu skupiać się one będą na samej Star, a w jakim będziemy otrzymywać informacje odnośnie tego co dzieje się na Mewni. Do końca serialu został nam niespełna miesiąc. Mam nadzieję, że ostatnie odcinki spełnią albo nawet i przebiją nasze oczekiwania.

Piękna rodzinna scena, aż się cieplej na sercu robi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Infinity Train – Recenzja

Infinity Train jest miniserialem stworzonym przez Owena Dennisa, wyprodukowanym i emitowanym przez Cartoon Network. Odcinek pilotażowy został ukazał się w 2016 roku, zaś premiera właściwego serialu nastąpiła 5 sierpnia 2019. Składa się on z 10 odcinków w formacie 11-minutowym, podobnie jak to miało miejsce z Over The Garden Wall . Produkcja opowiada o wędrówce dziewczyny imieniem Tulip, której celem jest rozwikłanie zagadki tajemniczego pociągu i wydostanie się z niego, co jednak nie jest takie proste biorąc pod uwagę nieskończone możliwości kreowane przez niecodzienne warunki występujące w nieskończonej liczbie wagonów. Od strony fabularnej Infinity Train jest serialem łączącym epizodyczność z ciągłą fabułą, bowiem każdy z odcinków prezentuje w swych ramach małą opowieść, jednocześnie składając się w jedną spójną historię. Postacie wielokrotnie odwołują się do poprzednich wydarzeń, co jest istotne zarówno w kontekście całej opowieści jak i rozwoju bohaterów.  Spogląda

Star vs The Forces of Evil [Sezon 4] – Odc.15 & 16 [spoilery] – przemyślenia

Spoilery! Rozwiązanie kwestii zdjęcia jest całkiem sensowne. Star się kończy. Oczywiście było to wiadome od zapowiedzi czwartego sezonu, ale odcinek 15 dobitniej mi to uświadomił. Wynika to z jednej strony ze spotkań z postaciami po powrocie na Ziemię oraz ukazaniem ich losów, tego w jakim kierunku skręciło ich życie. Jackie jest szczęśliwa i nadal lubi Marco, nie ma mu za złe ich rozstania. Alfonzo i Ferguson znajdują nowych znajomych do grania w D&D , co jest swoją drogą świetnym nawiązaniem do obecnej sytuacji Lochów i Smoków . Z drugiej mamy pożegnania na Mewni, które również pogłębiają uczucie końca, zbliżającego się finału. Mnie osobiście odcinki te się podobały. Bardzo miło było znów zobaczyć bohaterów, których nie widzieliśmy od dłuższego czasu oraz dobrze jest po prostu wiedzieć, że jakoś sobie radzą, że ich życie toczy się dalej i to całkiem pozytywne. Jednocześnie nie opuszcza mnie pewien smutek wywoływany zbliżającym się końcem. Pozostaje jedynie cieszyć si

Star vs The Forces of Evil – podsumowanie serialu

Dokonało się. Star vs The Forces of Evil doczekało się finału. Obserwowałem ten serial od 2 lat, na bieżąco oglądałem odcinki od połowy 3 sezonu, zacząłem udzielać się trochę w fandomie oraz pisać dedykowane mu notki na blogu. Nadszedł jednak czas podsumowań, konkluzji, tego by spojrzeć na niego w szerszej perspektywie, na to by wydać końcowy werdykt. Nie mówię tutaj, że recenzje poprzednich sezonów są nic nie warte, aczkolwiek SvTFoE nabrało nowego, kompletnego wydźwięku, kiedy mamy już wszystkie odcinki i koniec głównej opowieści. Większość moich myśli zawarłem już na streamie , gdzie wraz z Trikster oraz Odmówcą poruszaliśmy temat serialu. Mam nadzieję, że wyszło całkiem przyjemnie, zwłaszcza, że tamtego dnia miałem jeszcze spore problemy techniczne. Tak czy inaczej do zawartych w nim treści będę się częściowo odnosił, ale zamierzam skupić się na serialu jako całości .   Finał Zaczniemy jednak od ostatniego odcinka, który nie doczekał się na blogu osobnego omówienia.