Przejdź do głównej zawartości

Potwór Tygodnia #5: Leznupar

Dzisiejszy potwór jest kolejna kreacją powstałą podczas wspominanej już gry kreatywnej JessJackdaw. Leznupar zrodził się z połączenia idei stojącej za Kenku oraz pokemonem Wooloo.
Ze zgrzytem otwieracie kolejne drzwi i widzicie zapuszczoną sypialnię. Jesteście niezwykle ostrożni, bowiem wiecie już, że wszelkie inne pomieszczenia w tym domu był pełne pułapek - włącznie z wychodkiem - i macie przeczucie, że tym razem nie będzie inaczej. Nie zdziwią was już spadające doniczki, latające noże, zapadnie ani nawet eksplodujące ciasta. Jedno z was zagląda do środka szukając linek potykaczy czy innych mechanizmów mogących sprowadzić na was niebezpieczeństwo. Bez większych problemów znalezione zostają przełączniki i zawieszony pod sufitem pień. Odpowiednie narzędzia idą w ruch i jest bezpiecznie. Pokrzepieni tym faktem wkraczacie do środka szukając tej dziwnej istoty, na którą natykacie się odkąd weszliście do tego zapomnianego domu, a która to ciągle wam się wymyka. Wiecie już, że potrafi niezwykle sprawnie i szybko się wspinać dzięki swym groteskowym kończynom, a strzały z łuku wydają się jej nie imać. Kiedy już jesteście w środku bardzo ostrożnie zaczynacie sprawdzać kolejne meble. Znajdujecie pokracznie uszyte ubrania o krzywych rękawach, jakby z nierównych pasm materiału. W dotyku są bardzo miękkie i elastyczne, ale nie możecie odpędzić od siebie wrażenia, że jest w nich coś metalicznego i dziwnie znajomego w nieokreślony sposób. Z rozmyślań wyrywa was poruszenie pod łóżkiem, spod którego wystrzeliwuje coś w rodzaju macek łapiących was za nogi i przewracających na ziemię. Kiedy się podnosicie widzicie stojącą między wami wychudzona kobietę o chropowatej, pokrytej bąblami, znamionami, brodawkami i innymi deformacjami skórze. Spod burzy bardzo długich, pięknych ciemnych włosów, które zdają się żyć własnym życiem spoglądają na was oczy pełne szaleństwa. Rozlega się krzyk: "Nie dostaniecie moich włosów!".
Przykładowa wizualizacja TUTAJ.

 
Leznuparem określa się osoby dotknięte bardzo specyficznym rodzajem klątwy stworzonej dawno temu przez młodą boginię piękna. Miała ona pewnego razu trafić do wioski, której mieszkańcy byli słynni ze swych niesamowicie pięknych włosów, które potrafiły mieć barwę rubinów, złota a nawet lapisu lazuli. Butna i przekonana o swej doskonałości bogini wyzwała miejscowych na pojedynek piękna, który miał rozstrzygnąć czuje włosy są piękniejsze. Pani Piękna co niezwykłe przegrała w tym konkursie i rozzłoszczona przeklęła całą wioskę. Od tamtego dnia włosy wszystkich mieszkańców miały być mocne niczym żelazo, a także zapewniać im bardzo długie życie. Jednocześnie jednak włosy te miały pozbawiać ich sił oraz dosłownie wysysać urodę z reszty ciała obarczając niewypowiedzianą brzydotą. Z kolei trzecia i ostatnia część przekleństwa dotknęła ich umysłów wywołując obsesję na punkcie owych włosów i przekonania, że wszyscy pożądają ich pożądają. Wszędzie zaczęli dostrzegać złodziei i rabusiów czyhających na okazję by skraść ich skarb.

Laznuparem zostaje się przeważnie na trzy sposoby. Po pierwsze można się nim urodzić, kiedy przynajmniej jeden z rodziców jest obłożone klątwą. Po drugie ci, którzy skradną Laznuparowi jego włosy lub w inny sposób wejdą w ich posiadanie, kiedy te zostały odebrane właścicielowi siłą, dochodzi do tego, że przekleństwo stopniowo zaczyna przenosić się na złodzieja. Ostatnim sposobem jest ściągnięcie na siebie gniewu bóstwa opiekującego się pięknem np. poprzez wykorzystywanie swej urody do czynienia zła lub czegokolwiek co się temu bytowi nie podoba.

Życie Leznupara jest trudne i pełne trosk, co jest skutkiem ich paranoi i przewrażliwienia na punkcie swych włosów. Z tego powodu większość swoich sił przeznaczają na ochronę swych domów, często kosztem porządku, wygody, a nawet własnego zdrowia, stąd niezwykle często natknąć się można na przeróżne pułapki mające odstraszyć potencjalnych rabusiów. Często zdarza się również, że zaszywają się oni w odległych samotniach lub uciekają by znaleźć schronienie gdzieś w dziczy lub innych odległych zakątkach świata. Dlatego właśnie bywają czasem myleni z wiedźmami lub czarnoksiężnikami, szczególnie, że z czasem ich włosy mogą dosłownie zacząć żyć własnym życiem stając się czymś na podobieństwo dodatkowej pary rąk a nawet nóg.

Co paradoksalne niektóre Leznupary nie powstrzymują się przed okazjonalnym ścinaniem swych włosów, które i tak odrosną w dzień lub dwa, co jest jednak bardzo trudnym zadaniem z uwagi na ich wytrzymałość. Wykorzystują je potem do tkania swoich ubrań czy tworzenia innych podręcznych przedmiotów, a warto wiedzieć, że koszula z takiego materiału jest bardziej wytrzymała niż kolczuga. Usłyszeć można też o sytuacjach, że Leznupary, które zdołały częściowo opanować swą obsesję są gotowe sprzedać taką tkaninę, lecz ma to miejsce niezwykle rzadko, szczególnie, że mogą tym ściągnąć na siebie tym uwagę tych, którzy chcą położyć łapy na źródle ich przekleństwa.

Chociaż Leznuparowie mają bardzo podobne dążenia sposobu ich działania niemal nie sposób sprowadzić do kilku schematów, ponieważ potrafią żyć w bardzo różnych miejscach, a sposoby na jakie się chronią zależne są od ich indywidualnych umiejętności, inteligencji, zasobów materialnych czy niekiedy nawet zdolności magicznych. Niektórzy mogą preferować ukrywanie się i ucieczkę, kiedy inny aktywnie przepędzić obcych czy nawet tworzyć magicznych strażników. Wszystko zależy od indywidualnego przypadku.

Na koniec warto wspomnieć o ewentualnych sposobach na zdjęcie klątwy, a raczej o jednym, bowiem jeżeli wierzyć legendom Leznupar by uwolnić się od swego losu musi uczynić jedną z dwóch rzeczy. Pierwszą  jest bezinteresowne oddanie komuś swych włosów, co jest bardzo kłopotliwe z uwagi na ich paranoiczne usposobienie. Druga natomiast polegać ma na tym, że musi uznać z własnej woli, że ktoś inny ma piękniejsze włosy od ich własnych.

Pomysły na wykorzystanie:
  • Księżniczka dostała w prezencie na swe urodziny piękną suknię z egzotycznego materiału. Jakiś czas później dworzanie zaczynają dostrzegać zmiany w jej zachowaniu: zazdrość i paranoję. Okazuje się, że suknia została uszyta z włosów Leznupara i klątwa przeszła na księżniczkę.
  • Mag, łotrzyk lub inna osoba stawiająca na swobodę ruchów nad pancerz może chcieć zaopatrzyć się w strój wytrzymały niczym żelazo.
  • Z domu Leznupar można stworzyć mały loch lub serię łamigłówek stanowiących odskocznię od standardowych sesji czy nawet wprowadzenie, bowiem może jak najbardziej nadawać się na wyzwanie dla postaci na początku swej drogi jako poszukiwaczy przygód.
  • Po mieście może zacząć grasować nowy złodziej, który posiada niesamowite umiejętności wspinaczki i potrafi dostać się praktycznie wszędzie. Włamywaczem jest osoba obłożona klątwą, której pomagają w kradzieżach jej żywe włosy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Infinity Train – Recenzja

Infinity Train jest miniserialem stworzonym przez Owena Dennisa, wyprodukowanym i emitowanym przez Cartoon Network. Odcinek pilotażowy został ukazał się w 2016 roku, zaś premiera właściwego serialu nastąpiła 5 sierpnia 2019. Składa się on z 10 odcinków w formacie 11-minutowym, podobnie jak to miało miejsce z Over The Garden Wall . Produkcja opowiada o wędrówce dziewczyny imieniem Tulip, której celem jest rozwikłanie zagadki tajemniczego pociągu i wydostanie się z niego, co jednak nie jest takie proste biorąc pod uwagę nieskończone możliwości kreowane przez niecodzienne warunki występujące w nieskończonej liczbie wagonów. Od strony fabularnej Infinity Train jest serialem łączącym epizodyczność z ciągłą fabułą, bowiem każdy z odcinków prezentuje w swych ramach małą opowieść, jednocześnie składając się w jedną spójną historię. Postacie wielokrotnie odwołują się do poprzednich wydarzeń, co jest istotne zarówno w kontekście całej opowieści jak i rozwoju bohaterów.  Spogląda

Star vs The Forces of Evil [Sezon 4] – Odc.15 & 16 [spoilery] – przemyślenia

Spoilery! Rozwiązanie kwestii zdjęcia jest całkiem sensowne. Star się kończy. Oczywiście było to wiadome od zapowiedzi czwartego sezonu, ale odcinek 15 dobitniej mi to uświadomił. Wynika to z jednej strony ze spotkań z postaciami po powrocie na Ziemię oraz ukazaniem ich losów, tego w jakim kierunku skręciło ich życie. Jackie jest szczęśliwa i nadal lubi Marco, nie ma mu za złe ich rozstania. Alfonzo i Ferguson znajdują nowych znajomych do grania w D&D , co jest swoją drogą świetnym nawiązaniem do obecnej sytuacji Lochów i Smoków . Z drugiej mamy pożegnania na Mewni, które również pogłębiają uczucie końca, zbliżającego się finału. Mnie osobiście odcinki te się podobały. Bardzo miło było znów zobaczyć bohaterów, których nie widzieliśmy od dłuższego czasu oraz dobrze jest po prostu wiedzieć, że jakoś sobie radzą, że ich życie toczy się dalej i to całkiem pozytywne. Jednocześnie nie opuszcza mnie pewien smutek wywoływany zbliżającym się końcem. Pozostaje jedynie cieszyć si

Star vs The Forces of Evil – podsumowanie serialu

Dokonało się. Star vs The Forces of Evil doczekało się finału. Obserwowałem ten serial od 2 lat, na bieżąco oglądałem odcinki od połowy 3 sezonu, zacząłem udzielać się trochę w fandomie oraz pisać dedykowane mu notki na blogu. Nadszedł jednak czas podsumowań, konkluzji, tego by spojrzeć na niego w szerszej perspektywie, na to by wydać końcowy werdykt. Nie mówię tutaj, że recenzje poprzednich sezonów są nic nie warte, aczkolwiek SvTFoE nabrało nowego, kompletnego wydźwięku, kiedy mamy już wszystkie odcinki i koniec głównej opowieści. Większość moich myśli zawarłem już na streamie , gdzie wraz z Trikster oraz Odmówcą poruszaliśmy temat serialu. Mam nadzieję, że wyszło całkiem przyjemnie, zwłaszcza, że tamtego dnia miałem jeszcze spore problemy techniczne. Tak czy inaczej do zawartych w nim treści będę się częściowo odnosił, ale zamierzam skupić się na serialu jako całości .   Finał Zaczniemy jednak od ostatniego odcinka, który nie doczekał się na blogu osobnego omówienia.