N a temat Pillars of Eternity (w dalszej części pod skrótem POE) wiedziałem bardzo mało. Nie śledziłem zapowiedzi, rozwoju kampanii na Kickstarterze, czy też popremierowych opinii. Niemniej wreszcie sięgnąłem po tą produkcję i pomimo lekkiego początkowego sceptycyzmu wciągnąłem się. Zagmatwane początki. Pierwszą rzeczą, którą robi POE jest wrzucenie gracza w kompletnie nowy świat wykreowany na potrzeby tej produkcji. Na samym początku jesteśmy zewsząd atakowani przeróżnymi (często trudnymi w zapamiętaniu) nazwami własnymi. Królestwa, imperia, regiony jest tego wiele i rozeznanie się w strukturze geopolitycznej jest niezwykle trudne pomimo tego, iż od samego początku mamy dostęp do skrótowych objaśnień pojęć związanych ze światem przedstawionym jak i mechaniką, której poświęcony zostanie osobny fragment niniejszego tekstu. Problemem z którym musiałem się na samym początku zmierzyć była kreacja postaci. Do wyboru mamy 5 ras z czego każda rozgałęzia się na przynajmniej 2 podras