Przejdź do głównej zawartości

Dziennik z wyprawy do Doliny Lodowego Wichru #26 (Oko Smoka)

5 Kythorn 1312

Poszukiwania odpowiedniego mechanizmu nie zajęły nam dużo czasu. Przełącznikiem okazało się koło zamontowane przy stole do rozrywania. Zaprawdę niemiły widok. Martwiło nas jednakże to, iż więzień rzekł nam, że mają doń zamontowany alarm, który ściągnie nam na głowę wrogów. Niestety nie znaleźliśmy po drodze najmniejszej wskazówki jakby można to obejść, więc ostatecznie postanowiliśmy zaryzykować.

W ostatecznym rozrachunku rzec muszę, iż nie było to posunięcie, które wiązałoby się z jakimiś znaczącymi konsekwencjami. Jaszczuroludzi i Yuan-ti pojawiło się stosunkowo niewielu, więc nie otrzymaliśmy poważnych ran.

Nheero
Wśród więźniów, których uwolniliśmy, znaleźliśmy tego, który nam pomógł. Niejakiego Nheero. Opowiedział nam o tym jak to jest badaczem Yuan-ti oraz o tym w jaki sposób został porwany (sam się zgodził). Poprosił nas jednak o odnalezienie swojego kompana, Mandala, któremu to udało się zbiec. Rzekliśmy mu, iż postaramy się go odnaleźć wedle naszych możliwości.

Uwolniwszy więźniów powróciliśmy do wahadeł, które to ostatecznie postanowiliśmy przekroczyć. Na całe szczęście Elendil dostrzegł w ich ruchu lukę. Oczywiście wykorzystaliśmy ją, czego efektem było bezpieczne przejście wszystkich na drugą stronę. Wówczas na naszej drodze pojawili się kolejni Yuan-ti to też postanowiliśmy wykorzystać element zaskoczenia. W pierwszej kolejności Eldillor przyzwał za ich plecami jednego ze swych cienistych stworów z zadaniem ściągnięcia na siebie uwagi wartowników. Tak się oczywiście stało, a my wpadliśmy im na plecy.
Przejście przez wahadła
Dostrzegłszy nas, dowódca imieniem Grishum, wyśmiał nasze poczynania i rzekł, że nawet jeśli uda nam się przejść przez jego posterunek to czeka nas śmierć od tutejszych pułapek. Jeszcze się przekonamy.

Walka była zażarta, gdyż przeciwników było wielu. Ja, Alla'thara oraz Imizael postanowiliśmy najpierw zająć się wojownikami stojących na pierwszej linii. W tym samym czasie Elendil szył z łuku do szamanów, by ci nie nabruździli swoimi czarami. Z kolei Eldillor przyzywał kolejny cień. W tym samym czasie Deldon skończył swą inkantację i wśród nieprzyjaciół usłyszeliśmy krzyk, a następnie swąd palonego mięsa. W chili następnej po drudzie nie było już śladu, a miast tego nad nami poczęła latać wiwerna łapiąca wrogów i wyszarpująca z nich życie. Sjaszczuroludzie i Yuan-ti padali jak puchy, czego przypieczętowaniem była eksplozja ognistej kuli w miejscu dowódcy. To była sprawka Eldillora, który przez ostrzeżenie cisnął weń ognistą kulą.

Dopiero w chwili, gdy walka się zakończyła zdałem sobie sprawę, że walczyliśmy przed wielkim pomnikiem Ssetha. Czyżby coś w rodzaju kaplicy? W odnogach jaskini Elendil znalazł przełącznik unieruchamiający wahadła. Dzięki temu ewentualny powrót będzie już bezpieczny. Pozostała jeszcze kwestia odnalezienia przejścia do dalszych obszarów jaskiń. Niestety nic nie mogliśmy znaleźć, aż do chwili, kiedy Imizael zbadała posąg i odkryła biegnącą przez całą jego długość szczelinkę niby pomiędzy dwiema idealnie dopasowanymi cegłami. Ukryte przejście? Zapewne. Należało znaleźć sposób na jego otwarcie.

Ukryte przejście
Poszukiwania rozwiązania nie trwały długo, gdyż w regularnych odstępach od posągu rozstawione były koksowniki, lecz nie było w nich ani kawałka węgla. Oznaczało to, że płomienie musiały być wywoływane przez coś innego. Wtedy to Deldon wrzucił do koksownika jeden z ognistych agatów, kamieni szlachetnych, które całe mnóstwo znaleźliśmy przy ciałach zabitych, a wówczas stanął on w płomieniach. Zrobiliśmy tak z pozostałymi. Wówczas usłyszeliśmy świst powietrza, a przejście rozwarło się. Ruszyliśmy dalej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Star vs The Forces of Evil [Sezon 4] – Odc.15 & 16 [spoilery] – przemyślenia

Spoilery! Rozwiązanie kwestii zdjęcia jest całkiem sensowne. Star się kończy. Oczywiście było to wiadome od zapowiedzi czwartego sezonu, ale odcinek 15 dobitniej mi to uświadomił. Wynika to z jednej strony ze spotkań z postaciami po powrocie na Ziemię oraz ukazaniem ich losów, tego w jakim kierunku skręciło ich życie. Jackie jest szczęśliwa i nadal lubi Marco, nie ma mu za złe ich rozstania. Alfonzo i Ferguson znajdują nowych znajomych do grania w D&D , co jest swoją drogą świetnym nawiązaniem do obecnej sytuacji Lochów i Smoków . Z drugiej mamy pożegnania na Mewni, które również pogłębiają uczucie końca, zbliżającego się finału. Mnie osobiście odcinki te się podobały. Bardzo miło było znów zobaczyć bohaterów, których nie widzieliśmy od dłuższego czasu oraz dobrze jest po prostu wiedzieć, że jakoś sobie radzą, że ich życie toczy się dalej i to całkiem pozytywne. Jednocześnie nie opuszcza mnie pewien smutek wywoływany zbliżającym się końcem. Pozostaje jedynie cieszyć si

Infinity Train – Recenzja

Infinity Train jest miniserialem stworzonym przez Owena Dennisa, wyprodukowanym i emitowanym przez Cartoon Network. Odcinek pilotażowy został ukazał się w 2016 roku, zaś premiera właściwego serialu nastąpiła 5 sierpnia 2019. Składa się on z 10 odcinków w formacie 11-minutowym, podobnie jak to miało miejsce z Over The Garden Wall . Produkcja opowiada o wędrówce dziewczyny imieniem Tulip, której celem jest rozwikłanie zagadki tajemniczego pociągu i wydostanie się z niego, co jednak nie jest takie proste biorąc pod uwagę nieskończone możliwości kreowane przez niecodzienne warunki występujące w nieskończonej liczbie wagonów. Od strony fabularnej Infinity Train jest serialem łączącym epizodyczność z ciągłą fabułą, bowiem każdy z odcinków prezentuje w swych ramach małą opowieść, jednocześnie składając się w jedną spójną historię. Postacie wielokrotnie odwołują się do poprzednich wydarzeń, co jest istotne zarówno w kontekście całej opowieści jak i rozwoju bohaterów.  Spogląda

Star vs The Forces of Evil – podsumowanie serialu

Dokonało się. Star vs The Forces of Evil doczekało się finału. Obserwowałem ten serial od 2 lat, na bieżąco oglądałem odcinki od połowy 3 sezonu, zacząłem udzielać się trochę w fandomie oraz pisać dedykowane mu notki na blogu. Nadszedł jednak czas podsumowań, konkluzji, tego by spojrzeć na niego w szerszej perspektywie, na to by wydać końcowy werdykt. Nie mówię tutaj, że recenzje poprzednich sezonów są nic nie warte, aczkolwiek SvTFoE nabrało nowego, kompletnego wydźwięku, kiedy mamy już wszystkie odcinki i koniec głównej opowieści. Większość moich myśli zawarłem już na streamie , gdzie wraz z Trikster oraz Odmówcą poruszaliśmy temat serialu. Mam nadzieję, że wyszło całkiem przyjemnie, zwłaszcza, że tamtego dnia miałem jeszcze spore problemy techniczne. Tak czy inaczej do zawartych w nim treści będę się częściowo odnosił, ale zamierzam skupić się na serialu jako całości .   Finał Zaczniemy jednak od ostatniego odcinka, który nie doczekał się na blogu osobnego omówienia.